piątek, 28 listopada 2014

Humor mi wraca :)

Pogłaskajcie sobie kiciusia .Fotka zrobiona jakiś czas temu gdy do Zoo miałam roczny bilet i często tam bywałam .Szukajac dziś jednej jedynej fotki dokopałam się do skarbca na twardzielku .Wsiąkłam ,tyle kwiatów ,zwierzaków ,miłości ,przytulasów .Ojej jak je tęsknię za tamtymi dniami ...a może tylko na zdjęciach tak wygląda .Hmmm, no ale fakt młodsi byliśmy .


poniedziałek, 24 listopada 2014

Niedzielny spacer i poniedziałkowe kompleksy

Malwince zawdzięczam przedobiadową przechadzkę w niedzielę .Słoneczko już od rana nastroiło optymistycznie . Wsiadła w tramwaj i przyjechała .Pomimo ,że niemal codziennie rozmawiamy przez telefon 
z Malwi jest zawsze o czym pogadać Rozmawiamy jak przyjaciółki ,zapominam ,że to moja córa . Doceniam Jej dorosłość ,wybory ,decyzje ...
Dumna jestem ,że tak nam się to porozumienie udaje i że ciągle mimo różnych atrakcji w Jej życiu jestem ważna i doceniona .Że warto zostawić inne plany dla spacerku z mamuśką .Miło było i bardzo słonecznie.
Listopad potrafi zaskoczyć takim widokówkowym błękitem nieba i kolorami  . 1.5 godz na oderwanie się od codzienności ,od smutnych myśli .


w przeciwnym kierunku niż ostatnio do Parku Szczytnickiego prowadzi ulica wprost na Ostrów Tumski ,który o każdej porze dnia i każdego miesiąca w roku jest atrakcyjnym ,natrojowym miejscem ,ukochnym przez wrocławian i turystów.Godzina jeszcze dość młoda więc spacerowiczów umiarkowana ilość .Katedra od tyłu ,też piękna chociaż cała harmonię nieco zaburza obecność zaparkowanych  samochodów duchownych Vipów.

                                               Błękit nieboskłonu mało listopadowy





 postanowiłyśmy odwiedzić Wyspę Słodową,miejsce spacerków z moimi dziewczynkami w czasach wózkowych i przedszkolnych.wtedy nieco dzikie -dziś ucywilizowane...
 tam oczywiście monument ze szkła czyli Hotel Plaza ,obserwowałyśmy onegdaj jego budowę.Mimo upływu czasu nadal nieźle się komponuje z otoczeniem .Lubię te odbicia zieleni w szklanej tafli



Oczywiście niezawodne łabędzie ,królują tu od zawsze ...przez cały rok





                              w drodze powrotnej zajrzałam przez ogrodzenie co się dzieje w ogrodzie ...pustki


Moje ulubione pokręcone drzewko 


ale ogród nadal otwarty dla zwiedzających ,zdziwiłam się zwykle o tej porze roku  był zamknięty na głucho.
Widać wykorzystują słoneczne dni i jeszcze liczą na spacerowiczów. Dlaczego nie ,szczególnie dla tych co mają roczny abonament .

 Zza muru ogrodowego wygladają takie kolorowe owocki ,nie mam pojęcia cóż to za cudo .
Prezentują się ślicznie.Ciekawe co to za roślina -krzew ponad 2 metrowej wysokości .Bardzo ozdobny .

                         I pora do domku na obiad ,który jeszcze w lesie ...:)  Czekają kocury do miziania
                      Mister Roland podczas zabiegu  masażu u naszej Malwinki -fizjoterapeutki
 Wie ,że taka sesja masażykowa przez ręce które leczą to największa frajda jaka mogła go dziś spotkać





Pupilek Emi też lubi posiedzieć na kolankach ,chociaż to ponad 6 kg kociej słodyczy .

No fajna była niedzielka ...
A po niej nastał poniedziałek i nieopatrznie zrobiłam klik i powędrowałam przez blogi niezwykle uzdolnionych kobiet ...zaczęło się od szydełkowych cudów  przez wypieki po dzieła sztuki ceramicznej . Oczy wychodziły mi z orbit ,podziw przekroczył zwykły stan umysłu i poczułam się taka...
 bezwartościowa ,nic nieumiejąca ,nieuzdolniona i leniwa ...Paskuda
Czuję się zakompleksiona . Pora nad tym popracowć ,i jakoś dodać sobie animuszu .
Tymczasem ciągle myślę o szpitalu co mnie czeka za 2 tyg. i rozwali moje w miarę spokojne obecnie życie .
Ech ..znów pod górkę . Jak mam zapewnić koty ,że wrócę i nie znikam na zawsze???Chyba ;)



niedziela, 16 listopada 2014

Miłość Kolorki

Weronika ,jedyna nasza wnuczka w czasie gdy Kolorka z braciszkami dorastała bywała u nas często.
Dla Kolorki to najmilszy członek rodzinki .  Miło patrzeć jak się dziewczyny dogadują bo jak pisałam wcześniej, Cola ma duże wymagania . Potrzebuje  bardzo delikatnej miłości i pomysłowej zabawy.
A nam się zwyczajnie nie chce wariować z wędką czy laserkiem .Wercia jest w tym niezastąpiona .
Nie dziwota ,że koty w podskokach ją witają i ze śpiochów przeistaczają się w mega aktywne koty .

O ,nowy przedmiot z kocim wizerunkiem ,rośnie nam nowa Kociarra





nawet poczekać mogę i popilnuję plecaka ...




mniam jaki pyszny kremik




no tak chłopaki też łasują ,trudno ...trzeba się dzielić :)



Szkoda ,że zięć nie jest kociolubny ,bardziej ceni laptopa bez futra , brak kuwety  i tych wszystkich okropnych obowiązków przy kocie .Szkoda bo dziewczyny są dla siebie stworzone . Może kiedyś uda się przełamać te opory .Ja często mam dosyć odkłaczania wszystkiego ale nie wpływa to bynajmniej na moje uczucia do puchatych domowników .Mają władzę nad moim umysłem .Jestem szczęśliwą niewolnicą :)

piątek, 14 listopada 2014

Nasycenie

Dzisiejszy dzień w niczym nie przypomina wtorku .Nastał smutno-listopadowy ,mglisty i nieruchomy. 3 dni temu korzystając z wolnego świątecznego dnia ,wybrałyśmy się do Parku .Myślałam ,że mi spowszedniał ,bo jaka to wyprawa 15 min piechotką .Ale nie! Nadal uważam ,że to najlepsze miejsce w mojej okolicy Liczyłam ,że spotkam grasujące wiewiórki , ale była tylko jedna dość płochliwa i sprytnie chowająca się przed ludzkim wzrokiem i nieludzkim obiektywem . Sporo spacerowiczów ...
 Amerykanie mają swoje festyny i indyki . Nasze Święto Niepodległości  osadzone w listopadowych realiach rzadko bywa radosne i kolorowe . Gdy opadły poranne mgły , słońce wcale nie późnojesienne rozświetliło kolorowe parkowe zjawiska. Nasyciłam oczy ,duszę ...
Niby zwykły spacerek a tak dobrze i siejsko-czarodziejsko było .
Kolejna sesja z parku w zimowej szacie o ile się pojawi  taka nieskazitelna ,puszysta i tajemnicza .
Malwinka nawet orła obiecała zrobić na śniegu ,albo aniołka co kto woli ...







































































Fontanna przygotowana do zimy :)



























wtorek, 4 listopada 2014

Zmiana tematu

Powtarzam się ? No cóż ... selavi pstrykam to co widzę .Chmur malowniczych na niebie brak .Na moje niebo wjechało długaśne ramie dźwigu,bo miasto jest po to widocznie by zabudować każdy wolny centymetr gruntu .Stłoczyć ludzi w szufladkach mieszkań .Jak chcą natury to siooo za miasto .
Nie można mieć wszystkiego ,albo galerie ,pracę ,komunikację albo drzewa ,ogrody ,lasy ,jeziora .
Jakoś bardziej mi się ckni do tych drugich .No ale o opał nie muszę się martwić .Ciepła woda pod dostatkiem .Czyli jest się z czego cieszyć. Pogoda bardziej późnoletnia niż późnojesienna .Piknie jest.
Mimo to sezon grzewczy się rozpoczął bo w nocy temperatura niska toteż :

                                 Ciepłolubne szybko zainstalowały się tam gdzie najcieplej 


        Rollo skończył 2.11  5lat  ,ale  czasami zachowuje się jak mały kiciuś ,masuje zawzięcie ulubioną psinkę i udaje ,że mruczy .Bo jego mruczenia prawie nie słychać 






                                        Pandorka bezkonfliktowa ,poczciwa koteczka ,uosobienie delikatności



                                       Cola nabiera ciałka i futra ,ostatnio bardziej miziata




Tylko na ręce nie wolno jej nadal brać ,bardzo tego nie lubi



Kajtkowi się wydaje ,że mu wszystko wolno 



Remik kocur o piskliwym głosie i spojrzeniu łobuza .
Sama poczciwość i kupa futra nie do ujarzmienia .