Z rodziną mogłam choć telefonicznie podczas nieobecności wypełnić tęsknotę .Z kotkami pogadać się na odległość nie dało . Wieczorami siedziały w przedpokoju wpatrując się w klamkę i nasłuchując odgłosów.Pierwsze dwa dni po powrocie byłam oblegana .Ech żebyście wiedziały małpy moje kochane jak mi bez was pusto było .Czy leczy się uzależnienie od kotów ?
DACHOWIEC?
TA TO LUBI POZOWAĆ
CO NOCNA ADORACJA ROLKA JEST MIŁA
Znam to, wiem! Mnie nie było przez 6 dni, a tęskniłam i śniłam, że się tulę do moich pieszczochów. :)
OdpowiedzUsuńPrzecudne masz kotki!
To one mają mnie :) na każde zawołanie .Obłęd -córka zazdrosna )))))
OdpowiedzUsuńGdzieś czytałam, że na leczenie od uzależnienia powinno się zgłaszać dobrowolnie, ale Ty chyba tego nie zrobisz? :))))) Piękne to Twoje uzależnienie. :))))
OdpowiedzUsuńDobrowolnie się nie zgłoszę !!!!!! wyszło słońce ,bezlitośnie ujawniło to co w cieniu ukryte ...
Usuńpora odpokutować uzależnienie i odkłaczyć chatę :)
A po co leczyć takie uzależnienie? One są cudne, a zdjęcia piękne.
OdpowiedzUsuńDziękuję Ewuniu ,daleko zdjęciom do doskonałości ,ale odkrywam zapomniane funkcje aparatu (czyżby mózgownica jaśniej myślała ????)
OdpowiedzUsuńWitaj : )
OdpowiedzUsuń