środa, 17 czerwca 2015

Spóźniony fotoreportażyk

Soboto-niedzielka minęła szybko , nagle bez uprzedzenia pojawiła się środa czyli do kolejnej laby zostały tylko 2 dni . Wehikuł czasu czy coś ...ledwie zdążę zrzucić foty z aparatu już koniec tygodnia .
Na zielony miejski szlak wyruszyłam w sobotę dopiero po 15 , i zastanawiałam się czy aby dobrze robię , temperatura ponad 30 st i duszno było okropnie .
 Uzbrojona w butelczynę wody i aparat dotarłam do Parku .
Pierwsze  nawinęły się krzewy dzikiej róży ,pachniały upojnie.,następna alejka to jaśminy.
Pachną tak że aż się w głowie kręci .
Nad głowami kolejne źródło zniewalającego zapachu -lipy .Czy są perfumy o zapachu lipy ?
Chyba nie,  a przecież zapach jedyny w swoim rodzaju i niezwykle miły .
 Przy  wszystkich dolegliwościach jakie funduje mi choroba ,
wyostrzenie zmysłu węchu należy do przyjemnych , o ile nie jest to smrodek bo i ten czuję zbyt intensywnie ...
No to fotki bez oprawy zapachowej ,a szkoda :)





































Dzień 13 i 14 czerwca to dni nostalgii ,miałam pojechać na cmentarz ale uznałam ,że park to też dobre miejsce na wspomnienia .
13 to dzień urodzin mamy ,miałaby 86 lat ...
14.06 2 lata temu odeszła Mariolka -'Kurka Domowa 'już zawsze w Ogrodzie Japońskim będzie mi towarzyszył 
Jej Radosny Duszek  



 


Kanał Odry obfituje w wydarzenia i  wodo-rowerowe atrakcje .

 Fontanna ogrodzona , jutro wieczorem ostatni spektakl Latającego Holendra .
                 
                            W ostatnim momencie przed burza wróciłam do domu ,
                      nagle pociemniało ,nad miastem zawisła bardzo złowieszcza chmura






                               A w niedzielę już znów było słonecznie i bardzo ciepło ,
                                    powietrze oczyszczone przez ulewny deszcz
                            W miłym towarzystwie ,tym razem w innym ale też ciekawym parku ,
                                  w którym grasują bardzo śmiałe Baśki .










 

1 komentarz:

  1. To już trzy lata, a jakby wczoraj, kiedy Kurka witała mnie na wrocławskim dworcu.
    Kwitnące lipy zawsze będą mi się kojarzyć z wakacyjnym wyjazdem do Mamy.
    Zdjęcia jak zwykle zachwycają.

    OdpowiedzUsuń