Amerykanie mają swoje festyny i indyki . Nasze Święto Niepodległości osadzone w listopadowych realiach rzadko bywa radosne i kolorowe . Gdy opadły poranne mgły , słońce wcale nie późnojesienne rozświetliło kolorowe parkowe zjawiska. Nasyciłam oczy ,duszę ...
Niby zwykły spacerek a tak dobrze i siejsko-czarodziejsko było .
Kolejna sesja z parku w zimowej szacie o ile się pojawi taka nieskazitelna ,puszysta i tajemnicza .
Malwinka nawet orła obiecała zrobić na śniegu ,albo aniołka co kto woli ...
Fontanna przygotowana do zimy :)
Faktycznie czarodziejsko. Woda wygląda tak kolorowo, że mam wrażenie, że gdyby jej nabrać w dłonie, to też będzie w barwach jesieni. :)
OdpowiedzUsuńSerdeczności :)
Romantyczna duszo :) Jakoś dużo tej kolorowej wody ostatnio ...
UsuńPrzewijam w przód i w tył i napatrzeć się nie mogę. Pięknie było. A mnie w święto nastroiło patriotycznie i poszłam paradę oglądać, zamiast w plener.
OdpowiedzUsuńI ja po tych dniach spędzonych w domu ,zdumiona byłam ,że jeszcze tak kolorowo.A parady bywają niebezpieczne:P Ewa
OdpowiedzUsuńWrocław to zdecydowanie najpiękniejsze miejsce na świecie. Twoje zdjęcia wyraźnie to pokazują :-))
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Edyta
Przepięknie,kolorowo bajecznie i czyż nasze pory roku nie są piękne,gdyby dalej takimi porami pozostały :)
OdpowiedzUsuń