Wykończyłam już w życiu kilka blogów , albo one wykończyły mnie. Pierwszy z 8 lat temu ,bardzo osobisty , założony z entuzjazmem i prowadzony z pasją .Pełnił rolę psychoterapii zawierał sporo zdjęć i był trochę ckliwy . Szkoda że na Onecie, prowadziłam go długo , aż wyczerpałam limit dostępnego miejsca, po pewnym
czasie zniknął ,Onet go zaorał ...było tam dużo zdjęć, których
dzisiaj już nie posiadam , padły płyty a na twardy dysk wtedy nie
zgrywałam . W.P. łaskawiej się obeszła bo kolejny blog ciągle jest dostępny . Po pewnej przerwie założyłam bloga , który jednak mi nie pasował , a może coś we mnie pękło i nie potrafiłam już przelewać myśli .W tym czasie zamieniłam też kompaktowego Canona na lustrzankę Olympusa i tu zaczęły się schody , bez tej lekkości focenia , bez uchylnego ekranu to przestało być takie intuicyjne .Ujęcia stały się poprawne ale nieciekawe .
Odechciało mi się nosić duży futerał ,odpalać maszynę ,zmieniać obiektyw . Kolejne dwa kocie fotoblogi są fajnym pamiętnikiem , albumem o dorastaniu kociaków i życiu naszej kociej gromadki. Teraz potrzebuje bloga do wszystkiego . Do wypłakania ,do wyzłoszczenia i do zachwytu chwilą .
Łatwo poszło z tytułem ,zobaczymy jak będzie dalej .
Moje centrum dowodzenia płata mi figle ...są dni ,że robię tak wiele literówek, z takim wysiłkiem sklejam wyrazy , że pisanie nie ma sensu . Bardzo mnie to denerwuje .
Nie muszę się już rozwijać ale zwijać jeszcze nie chcę.
Za ten stan obwiniam neuroboreliozę , która skutecznie zmienia moje życie , utrudnia funkcjonowanie i cieszenie się życiem .
Ale przecież nie jestem mazgajem .
Odbiorców proszę o wyrozumiałość .
Nie zawsze udaje mi się poprawnie budować zdania .
Dopada otępienie , brakuje słów .
Na przekór właśnie zakładam tego bloga .
Może jak będę walczyła z tymi dziurami w mózgu ,
ten proces nie będzie tak galopował .
Wymiękam w obliczu technicznych zawiłości , jeszcze niedawno cieszyło mnie 'rozgryzanie' programów i opcji .
Mam nadzieję , że poradzę sobie , tylko muszę poświęcić trochę czasu na poprawę tego co napisałam i zapisywać hasła do logowania wszak z pamięcią bywa krucho.
Temat boreliozy i mojego wrednego samopoczucia będzie się tu przewijał , ale postaram się by nie był dominujący.
Przecież są jeszcze KOTY cudowne futrzaki
i inne elementy składające się na moje życie.
Jest "Koziołek"moje największe wyzwanie i sens bytu.
Jest "Wodniczek" i "Bliźniaczek" moje największe przyjaciółki a zarazem córeczki ,więc jest o kim myśleć i pisać .
Jest"Baran" i "Baranek" (ten starszy bardziej kłopotliwy ) też dodają kolorytu mojej egzystencji.To tyle , na początek wystarczy:)
Kajtek i Remik -ojciec i syn i mistrzyni drugiego planu Cola zwana Kolorką
Witaj, wpadłam tu trochę przez zaginionego Kajtusia, którego szuka Gosia i mam nadzieję że w końcu odnajdzie. Po przeczytaniu pierwszego postu widzę że będę tu zaglądała... mój mąż tez ma neuroboreliozę i nie tylko... z choroba boryka się już kilkanaście lat, nie jest lekko.
OdpowiedzUsuńMasz piękne kociaki:)))) Pozdrawiam!
Ten komentarz został usunięty przez autora.
Usuńtia jak widać z liczeniem też mam problem ...:) są 2 dziewczyny
OdpowiedzUsuńU mnie są 2 kotki, 1 kocur i 2 psy- suczki. To jesteś młodziak, ja jestem starsza :))
UsuńMieszkasz w okolicy Karłowic?Jakbym znała Twoją psinkę...
Usuńtak:)
UsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
UsuńDodałam cię do moich linków, Ewo. Dziękuję.
OdpowiedzUsuńDzięki Gosiu ,to mnie zmotywuje do pisania .Od jakiegoś czasu anonimowo zaglądałam do Ciebie .Moja sympatia rosła z każdym kolejnym postem .Ewa z Krakowa pierwsza pisała mi o Tobie ,jestem z grupy Vinniczka :) We Wrocławiu mieszkam od urodzenia .Rocznik 62 :) Pa
OdpowiedzUsuńNo proszę, bardzo ładnie Ewuniu. Taki trochę deszczowy, możesz być pewna, że będę zaglądać.
OdpowiedzUsuńPrzy okazji będę miała kogo zapytać o problemy techniczne.
Deszczowy jak bywa moja dusza .wiesz Vi ma okruchy ,Ty ziarenka maku ,a u mnie mam nadzieję kropelek będzie bez liku ,jestem melancholikiem ,lubię deszcz:) a sprawy techniczne to raczej Ty mi będziesz wyjaśniać .Z trudem udało mi się ustawić datę .Ha.ha prawdziwa
OdpowiedzUsuńchodziło o godzinę .zmagałyśmy się z tym kiedyś bez skutku .Tym razem znalazłam Warszawę .Pa pa
OdpowiedzUsuńJak wrócę, spróbuję to ustawić. Nawet banerka nie umiem wstawić, aż mi czasem głupio. Ale będzie czas na naukę. Teraz postaram się cieszyć z wyjazdu, atrakcji tam wiele, zobaczymy. Buziaki
OdpowiedzUsuńEwuniu... Dbaj o to kolejne blogowe dziecko! Będę trzymała kciuki!!! Za wszystko!!!
OdpowiedzUsuń