czwartek, 11 września 2014

O zabawie

Dobra zabawa nieodzowna część szczęśliwego kociego życia .
U nas najchętniej bawi się Cola . Nie trzeba jej zapraszać . Czasami wystarczy zakrętka , lub szeleszczący papierek by kicia oszalała z zachwytu . Laserek wystarczy wziąć do ręki , natychmiast melduje swoją gotowość do harców . Remik jest nieco ociężały , on najbardziej lubi zabawę w chowanego z Koziołkiem. Polega na zaczajeniu za załomem ściany w przedpokoju i radosny atak . Remik też skacze na łydkę nie używając pazurków i zębów , prowokuje do zabawy . Czasami najdzie go w środku nocy i bawi się torem z piłeczkami . Myszkami bawi się Pandorka , ale zwykle szybko się nimi nudzi .Wędka jest najbardziej atrakcyjna w rączkach wnusi , koty wiedzą , że ona z całej rodziny najchętniej biega i dla obu stron to jest atrakcja . Rolek dba o codzienną porcję ruchu , ostatnio najczęściej z Remikiem bawią się w berka . 
Strach się bać jak dwa rozpędzone 7 kg koty wskakują na drapak, który już nawet nędzną imitacją drapaka nie został . Kajtek też uwielbia łapać światełko, raczej z pogardą patrzy na wędkę . Jedynie prawdziwe pióro budzi w nim dziką bestię . Nie można mu zabrać , warczy jak dziki pies . Kaj jest największym pieszczochem
 i najgłośniej mruczy. Rolek mruczy bardzo cichutko.
 Jego mama była rasową main coon(ką).Rollo odziedziczył po niej słuszny wzrost i charakter. Taki piesio-kot.
 Pilnuje porządku .Zakopuje nie swoje skarby w kuwecie . 
Zawsze czeka spokojnie aż wszystkie się najedzą . 
Nigdy nie pcha się jak otwieram saszetkę . 
Bardzo porządny i świetnie tropi , zawsze wie gdzie są pozostałe .
 I merda ogonem :)
Kochane kocisko .
Wszystkie są kochane. Maja wspólne zajęcie, obserwacja gołębi na sąsiednim dachu. Ech , jakby były w zasięgu pazurków. Biada im. Dziś jakoś ponuro na dworze, rozpadało się na dobre to po porannym ożywieniu ,
cała banda poszła drzemać w ulubionych miejscach .
                  Cisza , spokój .
 Jesiennie się zrobiło i słychać tylko tykanie zegara 
                           i krople deszczu za oknem






Cola- 2 letni kociaczek

2 komentarze:

  1. Moje kocisko ostatnio niemal przyprawiło mnie o zawal. Siedziałam przy komputerze, on spał na tej półce pod sufitem. Jest wąska, obrócił się i byłby spadł, gdyby jej nie złapał pazurami. Zanim złapałam aparat jakoś się wygramolił. Ale narobił rumoru i się przestraszyłam.

    OdpowiedzUsuń
  2. Potrafią nastraszyć ,mnie Cola swoimi spacerkami po balustradzie omal o zawał nie przyprawiła .Zawsze znajdzie jakiś sposób by się za siatkę wydostać .Żaden tak nie potrafi jak ona .

    OdpowiedzUsuń